Dzisiaj

Zapraszamy dzisiaj do wspomnień o Jarosławie Kukulskim... Prezentowane na stronie fragmenty rozmów z kompozytorem pochodzą z audycji radiowej Polskiego Radia z 1999 roku oraz z artykułów prasowych z roku 1989.

Mijają właśnie dwa lata od Jego śmierci. Pamiętamy....

Jarosław Kukulski

 

- Zapewne pochodzi Pan z muzykalnej rodziny?
- Ojciec grał na kilku instrumentach, bardzo dobrze śpiewał, niezłym głosem dysponowała matka. Ale muzykowaniem parali się amatorsko.

- O wyborze muzyka zadecydował Pan sam?
- Do tego zawodu przygotowywałem się od najmłodszych lat, jako 6-latek uczyłem się gry na fortepianie, mając lat 13 napisałem pierwszą kompozycję.

- Dlaczego wybrał pan na studiach tak rzadki instrument jak obój?
- Do nauki gry na oboju zachęcił mnie dyrektor liceum muzycznego w Poznaniu Witold Rogal, który uważał, że tego typu instrumentalistów jest niewielu i przy odpowiednim nakładzie pracy mogę osiągnąć największy sukces. Faktem jest, że jako instrumentalista-oboista ukończyłem PWSM w Poznaniu.

- Który z przebojów dał panu największą popularność?
- Jest ich sporo, wymienię może tylko kilka: "Tyle słońca w całym mieście", "Najtrudniejszy pierwszy krok", "Żeby szczęśliwym być", "To co dał nam świat", "Serca gwiazd", "Papierowy księżyc", "Tin Pan Alley", "Anna już nie mieszka tu", "Życia mała garść", prawie wszystkie piosenki wykonywane przez Natalię, ostatnio "Nie masz prawa" oraz "Ściana i groch".

- Jak się pisało dla Anny Jantar? Czy ona była kapryśna…
- Ania była osobą bardzo krytyczną i bardzo wymagającą, zarówno pod względem muzycznym, jak i pod względem tekstowym. Piosenki pisało się wtedy takie, jakie wymagała ówczesna moda. Na dzień dzisiejszy piszę piosenki inne. Aczkolwiek wtedy pisałem takie piosenki, które mogłyby się w tym czasie podobać, ale z takim lekkim wyprzedzeniem - a może to się spodoba… Pamiętam mieszkaliśmy w takim małym mieszkanku przy ul. Słowackiego, Ania wyjechała gdzieś za granicę. To był jakiś program telewizyjny, ja zostałem sam i postanowiłem sobie, że zrobię jej jakąś niespodziankę i to niespodziankę taką, która jej musi się spodobać, musi! Ponieważ wiedziałem, jaki ma gust, więc przez te wszystkie dni, kiedy Ania była nieobecna przepracowałem nad tą niespodzianką! I napisałem przez te parę dni piosenkę "Tyle słońca w całym mieście". To było tak, że canto miało być oddzielnie inną piosenką i refren także. Potem pomyślałem, po co ja się tak męczę? Próbuję tutaj dopisać refren, a tutaj canto… kiedy te dwie sprawy tak dobrze do siebie pasują…

- Kilka słów o piosence "My Baby Waits For Rainy Days"...
- Piosenka ta przygotowana była na konkurs w Brighton. Bogdan Olewicz zdążył napisać angielski tekst, polskiego jeszcze nie było. Dowiedziałem, się podczas nieobecności Ani, że ta piosenka wygrała. Według punktacji została sklasyfikowana na pierwszym miejscu, nawiasem mówiąc na drugim miejscu została sklasyfikowana nasza wspólna piosenka z Januszem (przyp. Kondratowiczem) "Już nie obejrzę się". Tak więc odniosłem wtedy wielki sukces w życiu, nie wiem, czy nie największy… Potem tak się złożyło, że niestety nic z tego nie wyszło…

- O piosence "Anna juz nie mieszka tu"...
- Napisałem muzykę z myślą o tym, że ta muzyka zadedykowana jest pamięci Ani. Zwróciłem się o napisanie tekstu do Janusza (przyp. Kondratowicza). Janusz zapytał mnie wtedy, co byś chciał, co mam napisać w tym tekście. Odpowiedziałem, napisz to co ci serce podyktuje, tak jak to będziesz czuł… Janusz napisał bardzo piękny tekst. Jest to miłe dla nas twórców, że piosenki które pisaliśmy dla Ani i te które napisaliśmy z myślą o niej, tak jak "Anna już tu nie mieszka", do tej pory żyją i dzięki temu może Ania żyje dla tych ludzi, którzy w ogóle jej nie pamiętają, mają po kilkanaście lat…

- Jak wysoko sięgają Pana ambicje?
- Chciałbym pisać coraz więcej i coraz lepiej, bo sprawia mi to prawdziwą satysfakcję zawodową.

- Z natury jest Pan optymistą?
- Jestem i zawsze byłem, pomaga mi to żyć, dlatego bez względu na to czy jest dobrze czy źle, staram się śmiać... jak najczęściej.

- Hobby?
- Chętnie pływam i gram w tenisa. Bardzo lubię kino, pasjonują mnie podróże....