Dzisiaj

ijarocka

       Były do siebie tak bardzo podobne, a równocześnie tak różne. Sporom, która z nich jest piękniejsza, ma lepszy repertuar i głos nie było końca. A przecież każda z Nich miała tysiące zagorzałych fanów, którzy kochali Je za cudowny głos, otwartość i za bycie po prostu człowiekiem. W minioną sobotę odeszła od nas po ciężkiej chorobie Irena Jarocka. Olbrzymie zaskoczenie! Tak... Nie mieliśmy świadomości, że jest tak źle. Zdawkowe informacje na portalach internetowych, że ... choroba, że stan zdrowia jest poważny wydawały się nieprawdziwe. To miały być tylko plotki. Jednak - nie. Trudno jest dzisiaj o wspomnienia, jest ich przecież tak dużo. Po prostu... żal. Może więc przytoczone słowa Ani i Ireny wywołają lekki uśmiech i obraz dawnych lat, kiedy "Za każdy uśmiech" grano na przemian z "Kawiarenkami", a płyty "Tyle słońca w całym mieście" oraz "W cieniu dobrego drzewa" pobiły wszelkie rekordy sprzedaży.

       Anna Jantar:
Dostaję mnóstwo listów adresowanych do Ireny, bądź z treści których wynika, że chodzi o nią, a nie o mnie. Nic na to nie poradzę. Wierzę, że czasami trudno skojarzyć prawidłowo tytuł piosenki z nazwiskiem wykonawcy. Czy widzę jakieś powiązania? Wydaje mi się, że nie zgadza się nawet kolor włosów. Występowałyśmy bardzo często razem. Jest moją koleżanką po fachu. A jeśli chodzi o ocenę jej śpiewania – ja nie mogę jej oceniać, wydaje mi się, że jej śpiew mówi za siebie.

       Irena Jarocka:
Czasami ludzie, zarówno w Polsce, jak i poza krajem, mówią do mnie "Pani Aniu". Przyzwyczaiłam się. Ania Jantar przez cały czas jest gdzieś obok mnie. Ludzie od początku nas mylili. (...) Kiedy Ania żyła, była między nami jakaś podświadoma rywalizacja, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Pewnie były też i pretensje, na przykład, że podrabia moje kostiumy, podobnie się ubiera. Ale to takie ludzkie sprawy.

www.irenajarocka.pl